piątek, 6 czerwca 2014

Transformacyjnych przemyśleń część druga

Ostatni mój wpis spotkał się z kilkoma komentarzami i zarzutami na moim prywatnym fb profilu.
Nastroił mnie tym samym do odpowiedzenia głębszymi przemyśleniami oraz zaprezentowania pewnego odbioru przedstawianych przeze mnie poglądów. Im więcej krytyki tym więcej pola do myślenia i szukania rozwiązań! 


Zarzuty zamieszczam poniżej kursywą, anonimowo ze względu na miejsce ich umieszczenia:

 "idei prawa do manifestacji odmiennych poglądów"? Piękny eufemizm  zakłócanie ceremonii pogrzebu (kogokolwiek, jakiegokolwiek) jest karalne."

Co do przestępstwa zakłócania pogrzebu... Przestępstwem było np zlecenie morderstwa choćby ks. Popiełuszki, albo, zaraz zaraz - wprowadzenie stanu wojennego . Nie twierdzę że można tylko narzekać, twierdzę że w obecnej sytuacji, niewiele więcej można już zrobić. 10 lat zmarnował nam postkomunista Kwaśniewski (wybrany przez większość !), który parę dni temu wygłaszał jakieś mowy u Jaruzela, no please. Dochodzimy naprawdę do dna.

 „Piszesz o wydarzeniach sprzed 25 lat, a sama masz niespełna 24. Nie twierdzę że nie masz pojęcia o sytuacji Polski w latach 80. ale należy zwrócić uwagę na specyfikę tamtych czasów, tak obcą nam, epokoleniu. Jasne, że nasza demokracja nie jest idealna, wolność pełna, a poziom życia super wysoki. Transformacja to proces, zmiana mentalności też wymaga czasu, ale strach pomyśleć co by było gdyby Wałęsa i wielu innych tego procesu nie rozpoczęli. Jest wiele do zrobienia na drodze do wolności, nie siedźmy i nie narzekajmy. Kiedyś to nasze pokolenia będą odpowiedzialne za obraz i kształt wolnej Polski „


Co do zarzutu że mając 24 lata, porywam się na komentowanie tego co było 25 lat temu. Po pierwsze jest to ogromny błąd, tak uważać. To tak jakby zabronić historykom badać historię, ponieważ nigdy nie żyli w odległej przeszłości. Tutaj sytuację mam łatwiejszą, mogę pytać i pytam ! Ludzi, którzy żyli i widzieli oraz sama obserwuję skutki tej transformacji, na własnej skórze. Po drugie jest to ogromny błąd tak uważać, gdyż to się nam właśnie wmawia ; nie mówcie o nas, starych. Nie macie pojęcia jakie były wtedy czasy. Ci ludzie odcięli się grubą kreską od swojej przeszłości. Błędem poprzedniego pokolenia, karygodnym, niewybaczalnym i w ogóle, uważam jednym z najbardziej fatalnych dla Polski – było to, że nie rozliczono zdrajców Polski. Pozwolono im istnieć w przestrzeni publicznej i co gorsza, wrócić na okładki magazynów! Zaserwowano im olbrzymie emerytury, robiono pogrzeby z honorami,  usprawiedliwiono ich. Nikt, a jest to zasługa mediów mainstream kierowanych przez ludzi którym zależy na ukrycie własnej przeszłości, nie pisał i nie badał zdrajców. Mało tego, wmawiał nam ciągle, że nie możemy tego robić, bo jesteśmy za młodzi i nie żyliśmy wtedy. Otóż, trzeba i należy pisać o tym, badać to co jeszcze przetrwało, albo pamięć o OFIARACH i ZDRAJCACH zagnie. Mam pod ręką słowa mieszkańca Ponar W. Dziewulskiego, kombatanta II Wojny Światowej : ” Trzeba ocalić od zapomnienia nie tylko tych, którzy upodleni do granic nicości ginęli – ale także tych, którzy im ten los zgotowali. Czynię to nie w akcie nienawiści. Jest to przestroga dla tych, którzy nie doceniali Boskiej i ludzkiej mądrości”. Jeśli się tego nie zrobi, mamy do czynienia z sytuacją w której mordercy (owszem bezpośredni, oni tylko zlecali morderstwa) chowani są z honorami na Powązkach a ich ofiary zrzucane w nocy, po torturowaniu do kanałów, zakopywane pod drzewami w prześcieradle, inwigilowane. Tylko dlatego, że ośmielały się mówić prawdę. To są ofiary, które mogły przyczynić się do polepszenia Polski, do rządzenia nią mądrze. Tych niewygodnych ludzi uciszono, na ich miejsce powybierano miernoty, które dziś mają za co dziękować duchom PRL.



" uważasz przeciwnie? że transformacja i zmiana mentalności nie wymaga czasu a na drodze do wolności nie czeka nas sporo do zrobienia? "


Cóż, wg mnie ten czas już minął, a wierzenie że proces ten dopiero się wiecznie zaczyna bądź raczkuje, to bzdura. 25 lat to nie rok czy dwa. zdążyliśmy się urodzić i dorosnąć oraz zacząć wymieniać obecne władze, tymczasem do lekarza coraz trudniej się dostać, wszystko drożeje, a nasze płace nie wzrastają, kombinatorstwo nadal kwitnie, procesy ciągną się dekadami, codziennie się słyszy o paradoksach prawnych itd itd. nie rozumiem, sama widzisz jak ciężko zdobyć pracę, umowę, utrzymać się na studiach, po studiach, jak klapnęła edukacja i nadal mówisz, że jest dobrze ?

"Nie jest dobrze, zgadzam się, ale pretensje powinniśmy mieć do rządzących, do tych, którzy nie robią nic "by żyło się lepiej", a nie do tych, którzy rozpoczęli proces transformacji. Tylko tyle."

Rządzący - kto jak nie oni siedzieli przy okrągłym stole i zgodzili się na warunki nie do przyjęcia, to oni rozpoczynali ten proces, Donek, Komorowski i jego WSI, to oni pozwolili na grubą kreskę i brak lustracji, który był główną przyczyną tego że przy korycie siedzieli a niekiedy siedzą ci sami ludzie. POLECAM  film Nocna Zmiana !

I na koniec pozytywny odzew innego czytelnika:

 "Zgadzam się w 100% z tekstem, tym niemniej rozważania na temat pana Bol...Leszka dało by się streścić w krótkim stwierdzeniu, że jest on po prostu człowiekiem prostym i nielotnym jak stado strusi, a do tego to czystej wody koniunkturalista. Nie neguje jego legendy, bo... dawno zanegował ją....on sam. Sad but true jak mówią polscy Górale z Greenpointu. A Jaruzel i honory...Szkoda gadać."



Jednocześnie zachęcam do komentowania oraz porad co do tekstów, nie jestem wytrenowanym felietonistą, ale mam nadzieję że z czasem będzie tylko lepiej.

środa, 4 czerwca 2014

Transformacja czy powrót do punktu wyjścia ?

Polska (głównie telewizja) święci w tym roku 25lecie transformacji ustrojowej. Kto święci ten święci i każdy na swój sposób. Jak na ironię, na to ćwierćwiecze przypadła data śmierci Wojciecha Jaruzelskiego vel. Generała. Zaobserwowaliśmy więc coś, czego jestem przekonana, nikt nie spodziewał się w 1989 roku. Oto, z honorami, w obecności najwyższych reprezentantów wolnej Polski, pochowano Jaruzela na Powązkach.

Tylko okrzyki typu "zdrajca" , przypominały w ostatnim czasie, że człowiek któremu podesłano asystę i aż do grobu oddelegowano z czcią niemal, nigdy nie został osądzony za wprowadzenie stanu wojennego i pośrednie zamordowanie wszystkich jego ofiar.

Po 25 latach od Okrągłego Stołu, Lech Wałęsa, elektryk któremu tysiące ludzi zaufały i powierzyły niemal przemianę PRL, mówi, że protestujący na pogrzebie Jaruzelskiego :

"Jakby było ZOMO, to siedzieliby cicho albo nawet z domu by się bali wyjść"

Mogę tylko zapytać, czy jest jeszcze jakakolwiek godność w Wałęsie ? Czy zupełnie już postradał zmysły ? Czy ma świadomość tego, co mówi ? Zdecydowanie, o tym, jaka jest moralność Wałęsy nie dowiemy się z głównych środków masowego przekazu. Gazeta Wyborcza z Jarosławem Kurskim, będzie nas przekonywać, że Wałęsa ma rację i powinien jeszcze silniej niż 25 lat temu być naszym idolem, wzorcem i autorytetem. Czy Wałęsa miota się, bo już sam nie wie do którego obozu tym razem powinien się przyznawać? Czy znowu skacze przez płoty zwyczajnej sprawiedliwości i przyzwoitości?

Wałęsa nie widzi, (bo nie musi widzieć,bo nikt go nie rozlicza z tego, co mówi), że paradoksalnie stał się piewcą tej samej idei, której zwalczanie niegdyś wyniosło go na szczyt i uhonorowało najwyższym stanowiskiem w służbie RP. Po pierwsze: idei zwalczania tych, którzy myślą inaczej. Po drugie: idei prawa do manifestacji odmiennych poglądów, strajków, protestów zgodnie z własnym sumieniem, zrzeszania się w grupy. Po trzecie: idei czystej i nienaruszonej wolności, nie tłamszonej zbrojną przemocą. 
Czym było ZOMO, jeśli nie krwawym narzędziem w rękach Jaruzelskiego i innych komunistów, dążących do pogrążenia Polski w chaosie i poddania jej czerwonej fali ze Wschodu ? Czym, jeśli nie agresorem, który siłą zwyciężał ludzkie sumienia. Czym, jeśli nie wreszcie morderczą ręką, która tysiące ludzi zaprowadziła do więzień, podziemi a setki do grobu ?

Czyżby Wałęsa, tęsknił teraz za taką siłą, czy może tęsknił za nią zawsze i tylko ukrywał się dobrze?
Czy może, uważa że tylko on był w stanie mówić na przekór władzy i stawiać opór, a ludzie którzy szli za nim, dzisiaj nie istnieją. Czyż nie zdaje sobie sprawy, że gros z nich  stało właśnie kilka dni temu na tych Powązkach? Widać, że Wałęsa nie ma żadnej wiary w Polaków i pewnie nie miał jej nigdy. Oskarża nas o szczekanie i tchórzostwo, tak jakby sam odważnie zawsze stał w pierwszym szeregu demonstrantów i jakby przyznał się dawno do udokumentowanej współpracy z SB. Ze swoimi zamkniętymi, czy spalonymi archiwami, Wałęsa myśli że jest nadal autorytetem dla wszystkich, że wolno mu mówić co chce, obrażać i wyciągać nagle teraz pojednawczą rękę do dawnych oponentów (pozornych?).

Myśli, że ciągle jest Leszkiem, który mówi za tysiące ust Solidarności, który ma prawo wybaczać za nas wszystkich i okazywać łaskę, współczucie i czasami wręcz szacunek, tym którzy są zdrajcami Polski.

Otóż, nie. Wałęsa nie ma takiego prawa, choćby sto gazet wyborczych nadawało moc prawną takim wystąpieniom. 

Zmarnowawszy okazję do prawdziwej i rzetelnej transformacji ustrojowej, zmarnowawszy 5 lat swojej prezydentury, zmarnowawszy okres prześwietlenia wszystkich szubrawców i zdrajców Polski, upublicznienia ich i oddania pod sąd - Wałęsa nie ma prawa udawać autorytetu i karmić swoimi mądrościami Polaków. Odrobina przyzwoitości wymagałaby, by schował się w najciemniejszy kąt tego kraju i dał o sobie zapomnieć, bez względu na to jakim Bolkiem był czy nie był.

Tymczasem, w obliczu 25lecia transformacji, nieudanej, usprawiedliwianej przez wszystkich dookoła, którzy zmarnowali ćwierć wieku Polsce i ciągle , wiecznie żywi karmią się z koryt naszego budżetu, nie ma odpowiedzialnych za tę klęskę ani za wszystkie zbrodnie PRL. Okrągły stół, Magdalenka, lata kopania dołków pod Polską, w których każdy upychał swoje ciemne sprawki, nagle odchodzą w przeszłość nieocenione obiektywnie,  niedomknięte. Nowe pokolenie wchodzi w kraj i nie ma czasu myśleć o czasach, których nie pamięta, o mordach o których nikt ich dobrze nie nauczył w "wolnej" szkole. A wkrótce i tak nie będzie już kogo rozliczać, bo odchodzą, ciągle w blaskach chwały, ci, którzy wisieć powinni, bądź do końca życia nosić piętno zdrady.

Chowają ich dzisiaj z honorami, ci którzy śmieją mówić, że z okrągłym stołem przywrócili Polsce wolność, praworządność i demokrację. I nie rozlicza ich nikt.

Strach tylko myśleć, co kłębi się w głowach tych ludzi, którzy tak przyzwyczajeni do niskiego poziomu życia, nie myślą nawet o tym, że życie nie musiało takie być, że Polska nie musiała taka być. Przyzwyczaili się wszyscy przez te 25 lat, do powtarzanego jak mantra mająca nas otumanić zdania iż "rozwijamy się, jest źle ale będzie lepiej, to dopiero początki demokracji, próbujemy, powoli, jeszcze nie pora". To wszystko bzdury, które miały nam mydlić oczy, kiedy ci którzy je powtarzali, kupowali kolejne działki i domy i brali  pieniądze, które powinny służyć naszemu przemysłowi, edukacji, służbie zdrowia, komunikacji.

Przyzwyczaili się wszyscy do niskich standardów i jeszcze żal ściska, gdy oni naprawdę wierzą, że "no bo tak musiało być, jest dobrze". Nic nie jest dobrze. Cofamy się wiecznie, nie ruszyliśmy nigdzie. Zmarnowaliśmy ćwierć wieku, w tempie ślimaka, ruszyliśmy parę metrów bo siłą rzeczy nie było innej możliwości. Transformacja nie zaszła. Mentalność została. Dawne ciemne sprawki zostały nieosądzone.
I cóż, lepiej nie będzie. W kraju gdzie nie ma sprawiedliwości, gdzie szumowiny stanowią autorytety, lepiej być nie może. W kraju, który bardzo dawno temu, szczycił się wolnością i złotą demokracją, w kraju bez stosów niegdyś, dziś stosy układają tym, którzy pomagali je rozbierać 25 lat temu. Tym, którzy chcą sprawiedliwości, praworządności i wreszcie cywilizacji w Polsce. Im, mówi się, że powinno być ZOMO, zamordyzm i cenzura, bo inaczej będą wolni, a wolność to zło,bo pozwala myśleć.

25 lat minęło. A tak wielu spędziło ten czas na wyłączeniu myślenia. Strach się bać, co jeszcze nas czeka i strach wyczekiwać następnych tutaj, w Polsce. Kraju "wolnym"...