niedziela, 9 marca 2014

Depopulacja Polaków A.D. 2014

Wbrew powszechnemu przekonaniu liczba ludzi na świecie nie ulega zwiększeniu. Z roku na rok jest nas coraz mniej, co prowadzi do zjawiska depopulacji. Polityka państw nakierowana jest ciągle na zmniejszanie jeszcze tej liczby. W powszechnej świadomości, natomiast , gardzi się rodzinami wielodzietnymi i dużą ilość dzieci postrzega jako przejaw zacofania rodem z trzeciego świata. Dzieje się tak ze względu na to, że współczesny świat cierpi na nadmiar danych, których albo nie sposób dostatecznie zanalizować, albo które wprowadzają łatwo w stan dezinformacji, umiejętnie manipulowane przez różnego rodzaju lobby. Jak sytuacja prezentuje się w Polsce a jak na świecie? 

Zaczynając od własnego podwórka, na przykładzie Polski możemy bez wahania powiedzieć, że Polaków ubywa. Od 1983 roku liczba narodzin spada z każdym rokiem. Dochodzimy już do liczby 1,2 dziecka na kobietę. Za 40 lat liczba dzieci urodzonych w jednym roku, może spaść aż 7krotnie w porównaniu do stanu sprzed ’83, gdzie wynosiła 700 tys. W takiej sytuacji, w roku 2055 dzieci będzie tylko 110 tys. Czy jest to następstwo rozwoju cywilizacyjnego państwa i zwiększenia świadomości dotyczącej planowania rodziny ? Bynajmniej, chyba że jako rozwój cywilizacyjny postrzegamy ograniczenie liczby ludzi na rzecz zmultiplikowanej konsumpcji jednostki. Propagowany obecnie, zwłaszcza w Europie Zachodniej liberalizm polityczny, zmierza nieubłaganie w kierunku takiego „rozwoju”.

Decydując się na oddanie władzy ludziom o poglądach antynatalistycznych, Polacy prawdopodobnie doszli do wniosku, że Polska w tym temacie nie może zostać „zacofana”. Mamy więc dzisiaj politykę, która wspiera elementy antynatalistyczne: dążenie do legalizacji i dostępności aborcji, eutanazji, związków nie-heteroseksualnych (gdzie rozmnażanie jest fizycznie niemożliwe), udostępniania polityki in vitro, która w efekcie przynosi nie tylko narodzoną słabą fizycznie populację, ale też częstokroć upośledza narządy rozrodcze kobiet do wydawania potomstwa, podczas gdy w innych metodach pozostaje nadzieja na rozród.
Ponadto, kult kariery i quasi feminizmu, który nie doprowadza do wyrównania praw kobiet uwzględniając różnice naturalne lecz deformuje wizerunek kobiety w społeczeństwie i nakazuje jej wstydzić się podążania za instynktem macierzyńskim i potrzebom zawiązania rodziny.

Dodajmy, że wiele kobiet boi się rodzić, ponieważ w temacie rodzenia dzieci nie jest prowadzona wystarczająca edukacja. Ciężko jest znaleźć przykłady zadowolonych matek, które po wyjściu szpitala będą chwaliły personel i panujące tam warunki. Nie jest tajemnicą, że wiele kobiet decyduje się na wyjazd za granicę, nadając tym samym dziecku obce obywatelstwo. Które z praw rodzących kobiet są przestrzegane ? Dla ciekawostki zamieszczam zdjęcie z gazety prawnej. Ile odpowiedzi tak ?

Źródło: http://g7.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/1293000/1293645-prawa-kobiety-rodzacej-ktore.jpg 

Do tego dodajmy edukację seksualną nastawioną nie, na  planowanie rodziny przy wsparciu naturalnych metod, wstrzemięźliwości i higieny seksualnej, ale na szpikowanie się hormonami które w przyszłości również mogą powodować przeminięcie okresu rozrodczego kobiet jak i promują odwlekanie zakładania rodziny, do momentu kiedy jest się nie w pełni okresu rozkwitu lecz w stanie ryzykownym dla poczęcia dzieci. Ponadto dochodzi nam w ostatnim czasie promowanie ideologii gender, która z założenia jest skierowana przeciwko rozmnażaniu. Zamiana roli mężczyzny w kobietę nie pozwoli mu urodzić dziecka i vice- versa. 

Ponadto, absolutnie nietrafiona polityka całego państwa i zła sytuacja ekonomiczna zmusza ludzi do odwlekania zakładania rodziny, bo kto zatrudni ciężarną, albo kto przyjmie ją z powrotem do pracy ? Oczywiście oficjalnie i prawnie, wszystko wygląda pięknie. W rzeczywistości jednak mamy gwałtowny spadek narodzin dzieci w związkach ludzi w wieku produkcyjnym.

Niesprzyjające są także warunki geopolityczne w jakich przyszło nam się znaleźć. Wysyłanie polskich żołnierzy na misje pokojowe, w których Polacy giną oraz miecz Demoklesa wiszący aktualnie po naszej wschodniej granicy, powoduje wzrost niepewności i mimo woli, wpływać będzie na decyzje o niezakładaniu rodziny, w trudnych czasach, czego ostatnim przykładem był czas „kryzysu” w Europie.

Polityka antynatalistyczna w Polsce jeszcze kryje się za różnego rodzaju maskami i nie jest tak dokładnie widoczna jak chociażby w krajach Beneluksu czy Hiszpanii. Mimo to, pokazuje swoje złowrogie oblicze co pokazują liczby. Rok 2013 przyniósł najgorszy wynik przyrostu naturalnego od II wojny światowej ! Zmarło ok 40tys więcej ludzi niż się narodziło, co pokazuje zatrważający wynik. Do tej pory w powojennej historii Polski najgorszy pod tym względem był rok 2003 kiedy to ujemny przyrost naturalny wyniósł 14 tys. Dzisiaj mamy sytuację niemal 4krotnie gorszą. Nie trzeba przypominać, że taki wpływ ma m.in. wzmożona emigracja z Polski, która mimo zapewnień rządu Donalda Tuska z roku na rok nie zmniejsza się tak, jak byśmy tego chcieli. Fali powrotów nie ma i nie będzie. Bo do czego tu wracać ?

Nie trzeba mówić że to wszystko prowadzi do starzenia się społeczeństwa, które nigdy nie będzie w stanie podnieść PKB, wypłacić godnych emerytur i zapewnić rozwój ekonomii Polski. Czy tak będzie dalej, zależy od tego czy w końcu się przebudzimy i na nowo przewartościujemy priorytety Polaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszelkie komentarze zawierające język wulgarny nie będą publikowane.