Co z wolnością słowa i ... śpiewu?
W Polsce A.D. 2011 artyści mogą
wszędzie śpiewać o wszystkim. Tyle tylko, że nie wszyscy artyści.
Dopóki jest to Nergal w sutannie, bądź Coma z czerwonym
kapturkiem, którego wilk zaciągnął w jagody w celach erotycznych
– może być. Nikomu to nie przeszkadza, jest to podobno
„artystyczny sposób wyrażania , którego grzechem jest ograniczać
czyt. cenzurować”. Mogą tego chcieć tylko faszole, naziole,
kibole i pis-ole.
A teraz przykład, pokazujący że ten
nowy wspaniały tolerancyjny świat – wcale nie jest taki
krystaliczny.
Mój przyjaciel, jako kierownik biura
prasowego, jednej z organizacji skupiającej młodzież (katolickiej
organizacji) – wymyślił, że wraz ze swoim chórem zorgaznizują
flash-moba przed Świętami Bożego Narodzenia. Podpatrując
amerykańskie grupki śpiewaków, którzy wykonywali m.in. Halleluyah
w rytmie gospel w największych centrach handlowych NY i innych
wielkich (zróżnicowanych religijnie miast) ciesząc się ogromną
przychylnością klientów – na miejsce takiego eventu wybrać
galerię Złote Tarasy w Warszawie.
Początkowo, osoba odpowiedzialna za
wydawanie zgód na takie właśnie inicjatywy, wyraziła chęć
współpracy i poprosiła o przesłanie repertuaru.
Grupa chciała zaśpiewać Przybieżeli
do Betlejem – wykonanie gospelowe, więc żywe i wesołe.
Jak można się domyśleć z tytułu
tegoż artykułu – „Złote” nie zgodziły się na flash-moba.
Powodem była właśnie kolęda. Pracownik galerii stwierdził, że
jest ona zbyt religijna i zbyt katolicka. Ktoś powie „nic dziwnego
– przecież to właśnie celebrują Święta”. Co więcej.
Pracownica, stwierdziła, że skoro ich klientelę stanowią ludzie
wyznający najróżniejsze religie czy filozofie, to nie mogą oni
skazywać klientów na wysłuchiwanie kolęd katolickich – nawet
jeżeli miałoby to trwać 5 minut.
Czy w takim razie, w Złotych Tarasach
nie mówi się nic o żadnych Świętach, skoro wszystkie religie...
bla bla bla . Figa z makiem. Otóż, od października można w
najróżniejszych sklepach i centrach handlowych podziwiać ozdoby,
wystawy, produkty świąteczne. W „Złotych” – również. Ale
idąc za tokiem myślenia ZT – odcinają się one od jakiejkolwiek
religii. Są więc tylko elementem marketingu. Pytam więc – do
czego nawiązują :
-choinki ozdobione świeczkami i
ozdobami
-ŚWIĘTE Mikołaje
-napisy „Boże Narodzenie” (z
różnymi dopiskami reklamowymi)
i wyświechtane na wszystkie strony –
słowo „Święta”???
Czy te wszystkie symptomy faworyzowania
Kościoła i święta katolickiego, nie godzą w klientów
niewierzących, Żydów, Muzułmanów etc etc ?
Widać – jakoś nie. Nie słyszałam
nigdy oburzonych głosów sprzeciwu. Sądzę natomiast, że nawet
gdyby takie docierały do Złotych Tarasów – mieli by je w
najgłębszym poważaniu.
Machina napędowa jaką stały się
Święta – została już tak zapętlona w hipokryzji, że nikt nie
jest w stanie się w niej połapać. Z jednej strony, przygotowuje
się ona na celebrację chrześcijańskiego – i to bardzo mocno
katolickiego, niewystępującego w innych religiach Święta, z
drugiej strony – udowadniając, że tego nie robi.
Utarło się, że od listopada, czy jak
kto woli – od Haloween, cały marketing przestawia się na inne
święto - święto choinki, śniegu, prezentów. Tu nie ma kolęd –
jest „Last Christmas” (choć pewnie wkrótce i to ostatnie słowo,
będzie trzeba wykreślić), nie ma stajenki – są za to panienki –
w kusych czerwonych majteczkach z białymi brzegami, na kształt
czapki Mikołaja. Nie ma nawet mowy o prawdziwym świętym Mikołaju,
biskupie – jest za to plastikowy dziadek, którego jedynym
atrybutem jest wór prezentów (a te kupuje się i sprzedaje za
PIENIĄDZE).
W efekcie epoki konsumpcjonizmu, 24
Grudnia obchodzi się święto PIENIĄDZA, upolowanego na klientach.
Większy, lepszy, droższy prezent.
Gdzie jest w tym wszystkim tytułowe
Boże Narodzenie? To pytanie zostawiam do wewnętrznej dyskusji
każdemu, kto zapomniał co jest istotą Świąt. Może warto
sięgnąć, w wolny grudniowy wieczór , po Opowieść Wigilijną? O
pardon – nie powinnam była użyć słowa Wigilia, bo przecież
obraża inne religie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszelkie komentarze zawierające język wulgarny nie będą publikowane.