piątek, 4 października 2013

Propsy, nerdy, gratki, SWAGi

Czyli  jakie są korzenie najmodniejszych słów w polskich portalach społecznościowych.



    Wg danych serwisu Socialbakers ze stycznia br, prawie 10 mln Polaków korzysta z Facebooka. Około miliona korzysta z Twittera. Mniej więcej 5 mln osób w Polsce korzysta z forów internetowych natomiast jak wynika z badania przeprowadzonego przez NetTrack 57% Polaków korzysta z internetu w ogóle. Jasnym jest więc, że język polski kształtuje się dziś w internecie tak samo jak w przestrzeni publicznej. Stąd mój pomysł, aby od czasu do czasu przyjrzeć się najmodniejszym słówkom używanym  w internecie. Nie będziemy cofali się w czasie i dyskutowali czym są kwejki, lajki, komenty, czy tweety, bo z pewnością większość internautów już się do nich przyzwyczaiła ale zastanawia mnie etymologia kilku słów, które aktualnie rozmnożyły się w sieci i są nagminnie stosowane w rozmowach młodzieży w twz realu.



"Props" to żargonowe angielskie słowo określające "Proper Recognition" (odpowiednie rozpoznanie) lub "Proper Respect Due" (należny szacunek).Props jest powszechnie używany w Stanach jako przedrostkowa fraza, w Polsce jako czasownik. Propsować oznacza w obu przypadkach  stylistyczny sposób docenienia czyichś umiejętności lub osiągnięć.  Polacy najczęściej używają frazy: „propsuję” w znaczeniu „podbijam, akceptuję, respektuję”. Często też wykorzystują to słowo błędnie uważając je za odpowiednik „like” – lubię. To ciekawa sprawa, ponieważ błędne używanie jakiegoś wyrazu zapożyczonego, szybko doprowadzi zapewne do uznania jego znaczenia w polskim j. kolokwialnym za poprawne tak, jak interpretują je Polacy, a  nie jak intepretowałyby je osoby anglojęzyczne.

  "Nerd"  - obecnie w języku angielskim oznacza głupiutką lub niewartościową osobę, której brak jest umiejętności nawiązywania kontaktów społecznych. Jest to pośrednio odpowiednik słowa “kujon” z naciskiem na fakt, iż osoba ta ciągle się uczy i nie ma ani czasu na zabawę ani umiejętności towarzyskich.  Z drugiej strony słowo “nerd” w języku angielskim oznacza inteligentą osobę nastawioną na pogłębianie technicznej wiedzy z zakresu jednej dziedziny.
Jest to właściwie synonim słowa  geek.

"Geek" to niemodna i aspołeczna osoba, która przejawia ekscentryczne przywiązanie do jednego konkretnego zainteresowania jak np. komputery, konkretna dziedzina nauki czy dana gra. Słowo geek dawniej oznaczało głupca. Współcześnie polscy internauci używają obu tych słów głównie przy tworzeniu zabawnych memów (obrazków ilustrujących dane zachowanie)na których przedstawia się otyłych, wąsatych chłopaków w okularach czytających bądź wychodzących z politechniki. Zdecydowanie częściej stosuje się to słowo w stosuenku do młodych mężczyzn zainteresowanych nauką lub nieatrakcyjnych. Niejako przeciwieństwem, ale ciągle o konotacji negatywnej jest słowo SWAG – pisane właśnie wielkimi literami a rozpropagowane przez anglojęzyczne hity muzyczne, jak np wakacyjny hit Robina Thicke "Blurred Lines". 

"SWAG" - samo słowo swag istniało w j. angielskim co najmniej od XVI wieku i było związane ze słowem swing – kołysać się, a znaczyło tyle co „ciężki ruch”. W XVIII w. przybrało znaczenie materiału promocyjnego. Natomiast w latach ’60 zostało wykorzystane przez grupę gejów z Hollywood rzekomo  jako zakodowana wiadomość o  orgiach. SWAG – Secretly We Are Gay – potajemnie jesteśmy homoseksualni, z pewnością było etykietą, którą posługiwano się w poszukiwaniu partnerów. Obecnie znaczenie tego słowa zostało zmienione i w języku potocznym określa się nim mężczyzn skobieciałych, ubranych w obcisłe ciuchy, modnie wystylizowanych i  oczywiście samych gejów.

"Gratki" – tu sprawa jest prosta, jest to skrócona forma od „gratulacje”. Zapisuję je tutaj, ponieważ mam wrażenie, że jednak częściej w wyobrażeniu użytkowników internetu jest ono spolszczeniem od słowa „gratz” – które to z kolei istnieje w kolokwialnym języku angielskim jako zdrobnienie słowa „congratulation”. Przywołuję je tutaj, ponieważ jako że uczę języka angielskiego, okazuje się, że w świadomości Polaków 10-15letnich „gratki” wywodzą się prosto z angielskiego. Z tego też powodu dziesiątki osób składają na lekcjach gratulacje z nieistniejącym czasownikiem „gratulation”. Pokazuje to ciekawe zjawisko. W świadomości młodych internautów modne skróty używane w wirtualnym świecie pochodzą z angielskiego. W ciągu roku minęła więc era, kiedy to internet „jarał się” (kolejny przykład modnego zwrotu) polskimi zwrotami takimi jak „syto”, "zacnie" , "zaiste" ;).

    Na zakończenie dodam tylko, że ze względu na krótkotrwałość językowych trendów w sieci, nie da się przewidzieć, które słowa wejdą do polskiego języka (nawet nieformalnego) na stałe, a które już za kilka miesięcy staną się niemodne. Osobiście jako anglista, lubię zabawy językiem, ale jestem zwolenniczką pięknej polszczyzny, więc mam nadzieję że jak najmniej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszelkie komentarze zawierające język wulgarny nie będą publikowane.